1. Zupa cebulowa
Source |
2. Wołowina po burgundzku
Jedna z nielicznych potraw, które wolę w „mojej” wersji niż we francuskiej. Tzn. próbowałam bœuf bourguignon we Francji i wstyd się przyznać, ale mi nie smakowało… Danie to często gości na moim stole bo zwykle robię sporą porcję i część zamrażam. W razie awaryjnej sytuacji jest jak znalazł. Przepis, według którego przygotowuję wołowinę znajdziecie TUTAJ.
Source |
3. Coq-au-vin
Tego dania w wersji oryginalnej jeszcze nie miałam okazji próbować, ale wersja moja bardzo mi (i mojemu mężowi) smakuje. Wprawdzie ciężko u nas kupić koguta i modyfikujemy przepis przygotowując kurczaka, ale i tak jest przepyszne!
A robimy je tak:
Boczek (ok.10 dag) kroimy w paski (ok. 2 cm na 0,5) i wrzucamy na wrzątek, gotujemy ok. 10 minut. Odcedzamy i wrzucamy do zimnej wody. Ponownie odcedzamy i suszymy papierowym ręcznikiem. Na najmniejszym palniku stawiamy garnek z grubym dnem. Rozpuszczamy w nim 2 łyżki masła i rumienimy boczek (ok. 10 min pod przykryciem). Dorzucamy podzielonego na części kurczaka (ok. 1,2 kg- ja robiłam też z samych udek i też wyszło fajnie) i podsmażamy z każdej strony. Dusimy przez ok. kwadrans.
Zestawiamy w bezpieczne miejsce i polewamy mięso brandy (lub wódką, albo możemy ten punkt pominąć), podpalamy. Gdy ogień zgaśnie, stawiamy z powrotem na gazie i zalewamy butelką wina (najlepiej burgundem, chianti, côtes du Rhone – wytrawnym!). Uzupełniamy wywarem (ok. 05,l- zależy od wielkości garnka) tak, aby mięso było przykryte. Wrzucamy liść laurowy, szczyptę tymianku, 2 zgniecione ząbki czosnku i dodajemy 2 łyżki koncentratu pomidorowego. Gotujemy ok. 40 minut- aż kurczak będzie miękki. Wyjmujemy mięso, przygotowujemy zasmażkę z 3 łyżek masła i 2 łyżek mąki. Z wywaru zbieramy tłuszcz i redukujemy o około połowę objętości. Dodajemy przygotowaną zasmażkę i podgrzewamy na niewielkim ogniu. Wkładamy z powrotem mięso i podajemy. Najlepiej z duszonymi cebulkami (szalotkami) i pieczarkami smażonymi na maśle. Do tej pory najczęściej jedliśmy coq-au-vin z kaszą gryczaną. Voilà !
Source |
4. Naleśniki- galettes de blé noir
Pierwszy raz jadłam podczas studenckiego pobytu w Bretanii i się z miejsca zakochałam. Później na jakiś czas o nich zapomniałam, ale ostatni pobyt we Francji odnowił naszą znajomość i dodatkowo zaszczepiłam uwielbienie do nich również w mężu. Nawet kupiłam specjalną „patelnię”. A przepis już na blogu podawałam TU.
Source |
5. Parfait chocolat
Deser ten również jadłam pierwszy raz (i robiłam) podczas pierwszego pobytu we Francji. Zwykle nie przepadam za słodyczami, ale ten delikatny mus podbił moje serce. Kilka razy robiłam go również w domu, wg poniższego przepisu:
Rozpuścić 250 g masła i tyle samo gorzkiej czekolady. Dodać 250 g cukru pudru, 5 jaj i 2 łyżki mąki. Wymieszać. Posmarować dno i boki garnka (lub miski do „bain Marie”) masłem, wysypać bułką tartą. Przelać do niego otrzymaną masę. Garnek wstawić do drugiego z wodą (lub ustawić miskę w „bain Marie”). Gotować ok. 1,5 godziny bez przykrycia.
Source |
Głodna? To pędź do kuchni wypróbować któryś z moich przepisów. A jeśli jeszcze ślinka Ci nie cieknie, to polecam pozostałe wpisy stworzone w ramach tej akcji.
Oto lista z odnośnikami:
Uzależnienie od francuszczyzny – Jak wybrać francuskie wino
47 odpowiedzi
Przyznam się, że jeszcze nie miałam okazji zjeść zupy cebulowej. Dzięki za przepis, z pewnością wkrótce (hmm, może nawet w tym tygodniu!) wypróbuję 😀
Koniecznie próbuj!
Jak świetnie, że są przepisy! Zupę cebulową i te naleśniki kojarzę z Francją, zupy cebulowej nie tknę, bo nie znoszę cebuli i sama nazwa wystarczająco mnie zniechęca, ale naleśników na bretoński sposób próbowaliśmy w jednej z poznańskich restauracji 🙂
Ale ta cebulowa nie ma tej charakterystycznej dla cebuli ostrości. Jeśli nie próbowałaś nigdy to naprawdę warto!
Za zupę cebulową i mus czekoladowy dam się posiekać! Oczywiście spożywam oddzielnie 😉 Niestety mój partner ma z cebulą na pieńku i rzadko kiedy wykorzystuję ją w kuchni, ale smaka mi narobiłaś, chyba będzie musiał chłop ścierpieć zapach zupki 😉
Raz na jakiś czas mu nie zaszkodzi 😉
same pyszności!
Tak! 🙂
Mus czekoladowy wygląda genialnie. Zupa cebulowa mogłaby być przyczynkiem do rozpadu mojego związku. 😉
A kto by nie zniósł zupy- Ty, czy druga połówka? Mus jest genialny również w smaku 😉
Połówka. Powtarza, że cebula jest odpowiedzialna za całe zło świata.;)
Hmm, zwykle faceci uważają tak o kobietach… 😉
Wszystko wygląda na pyszne 🙂 W pierwszej kolejności wypróbowałabym coq-au-vin, fajnie, że są przepisy.
Wygląda i najważniejsze, że smakuje wyśmienicie 🙂
Ej, dlaczego Wy tak nie lubicie cebuli? Zaraz po ziemniakach i czosnku to moje trzecie ukochane warzywo (?)! Super Ula, że dodałaś przepisy. Ja bardzo lubię "wydziwiać" w kuchni i próbować nowych dań, ostatnio namiętnie robię zupy z Kwestii Smaku, ale cebulowej jeszcze nie próbowałam gotować :). Marzą mi się też takie cieniutkie naleśniory, moje zawsze wychodzą grube i mało zjadliwe. To chyba jedyne danie jakie mi nie wychodzi :D. Masz gdzieś zdjęcie tej patelni?
Właśnie i ja nie mogę zrozumieć niechęci do cebuli. Ale to może dlatego, że u mnie w rodzinie wszyscy ją lubią i od dzieciństwa często ją jadam 🙂 Zdjęcie patelni jest we wpisie, do którego odsyłam, chociaż ja mam ciut inną. Jak mi się uda to w weekend zrobię jej sesję zdjęciową 😉
Zachęcająco wyglądają zwłaszcza te duszone mięsa w sosach, coś w sam raz na zimę 🙂
Oj tak, idealnie rozgrzewają 🙂
Zupę cebulową uwielbiam i robię podobnie do Ciebie. Muszę wypróbować ten mus!! Wygląda pysznie!
I smakuje też świetnie 😉
Widze, ze obie kochamy zupe cebulowa 🙂 Fajnie, ze chociaz pozostale 4 punkty mamy odmienne, bo inaczej by sie nam czytelnicy akcji troche nudzili 🙂 Akurat wolowiny czy kogutka nie lubie za bardzo, ale juz galette complete kocham. Byl czas kiedy czesto z powodow rodzinnych jezdzilam do Bretanii i nigdzie tak nie smakuja nalesniki na slono jak tam. To chyba kwestia powietrza od oceanu 🙂 Co do deseru to mam tylko jedna mala uwage, bo tak w miseczkach to chyba mousse chocolat, a parfait powinien miec jakas podstawke z ciasta, bo uwazany jest za ciastko… no ale moze mozna i tak i tak, nigdy w to nie wnikalam ale jesli bedzie kiedys jakas okazja to zdybie jakiegos cukiernika aby zglebic te "intrygujaca" kwestie 🙂 Och jak dobrze, ze ja po powaznym obiedzie przy lekturze tego typu wpisow … Pozdrawiam
Jak robiłam we Francji (pod dyktando) ten deser to było bez podstawy z ciastka i później jak zapisywałam przepis to podano mi nazwę właśnie jako parfait. Ale może to zależy od regionu- to akurat było w Bourgogne.
A teraz idę w odwiedziny do Ciebie 😉
Kiedy bylam ostatnio we Francji (prawie dwa lata temu…) w małej francuskiej knajpce podano mi zupę cebulową i była to absolutnie najfantastyczniejsza zupa, jaką kiedykolwiek jadłam! Do dzisiaj się oblizuję na samą myśl o tym przysmaku. Chyba wypróbuję Twój przepis 😉
alessandra
A później koniecznie daj znać jak Ci wyszła! 🙂
Parfait chocolat! Dzięki Ula!!! 😀
Nie ma za co 😀
O matko! Ula!! Jak ja mam teraz pójść spać?! Kiedy mi się takie smakołyki śnić będą?! 😀
Zupę cebulową uwielbiam, odkąd pierwszy raz testowo zrobiłam ją u siebie w domu. Myślałam, ze będzie "błeee", ale była pyszna. Lubię też naleśniki 🙂
A ten deser…. Muszę go przygotować, bo będzie za mną chodził i chodził 😀
A czemu tylko ja mam cierpieć? ;-P
Dzięki za przepis na zupę cebulową, zrobię jeszcze w tym tygodniu. W ogóle mam plan, że wypróbuję wszystkie przepisy. No, może mus czekoladowy odpuszczę chwilowo.
Nie ma za co 🙂 Daj znać jak wyszło!
Taaaak! Na moją prywatną listę: do kupienia zdecydowanie idzie żeliwny garnek! Spróbuję przyrządzić na pewno wołowinę po burgundzku i coq au vin!
Żeliwny garnek to "must have" 🙂
Naleśniki rządzą wszędzie – jak widzę 🙂 Zaciekawiła mnie ta zupa cebulowa, może tego kiedyś się podejmę…? Nie wydaje się trudne…
Nie jest trudne. Tylko z tą mąką trzeba uważać, żeby się grudki nie zrobiły- najlepiej stopniowo dodawać albo sitkiem przesiać do garnka. Daj znać jak wyszło!
Rzuciłabym się od razu do robienia deseru czekoladowego, ale.. przeraża mnie trochę to "gotowanie 1,5 godziny" 🙂
Niech Cię nie przeraża- wystarczy zmniejszyć ogień tak, żeby się woda cały czas gotowała i zaglądać od czasu do czasu czy nie wyparowała. Reszta się sama robi 😉
Właśnie moje zdolności kulinarne nie są na najwyższym poziomie, ale spróbuję w weekend 🙂
Moje też do największych nie należą a się udało 😉
Aż mi ślinka pociekła… Fajnie, że podałaś sprawdzone przepisy. Super gratka dla czytelników, którzy poszukują w kuchni francuskich smaków 🙂
Dzięki za miłe słowa 🙂
W sumie to spróbowałbym kiedyś zupy cebulowej 😀 Spoko wpis 😉
Koniecznie spróbuj! I daj znać jak bardzo smakowała 😉 (nie dopuszczam możliwości, że wcale!)
Jadłam już zupę cebulową, ale w innym wydaniu -teraz spróbuje z Twojego przepisu.
I jak? Udała się?
Ojej jakie smakołymi 😉 chyba będę musiała sprawdzić sobie jak to smakuję.
Sprawdziłaś? Jak smakowało?
Zupa cebulowa jest cudowna. Osobiście mogę się dac pokroić za Crêpe Suzette :)))
Komentowanie zostało wyłączone.