Chcesz dowiedzieć się więcej o trybie subjonctif? Zapisz się na listę osób zainteresowanych kursem online!

Mój Paryż, moja miłość czyli Mama w Paryżu pisze o swoim mieście

Kulturalna-niedziela

Gdy Mama w Paryżu ujawniła bombę o napisanej przez siebie książce, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Od razu przeszukałam sieć i zakupiłam mój egzemplarz książki „Mój Paryż, moja miłość”.   

poranek

Chwilę musiałam poczekać aż trafi w moje ręce, ale już w czwartek wieczorem po kilku sesjach śniadaniowych i wieczorowych mogłam zasiąść do niniejszej recenzji. Za chwilę dowiesz się czy warto kupić książkę napisaną przez modelkę, Polkę z pochodzenia, Paryżankę i żonę Francuza z wyboru.

Czas między zakupieniem książki a przeczytaniem pierwszych zdań, tych na tylnej okładce, tym razem ciągnął się w nieskończoność. Na jednym z blogów już się ukazała recenzja, a ja jeszcze nie zaczęłam czytać – to nie było fajne uczucie 😉

Bloga Mamy w Paryżu bardzo lubię i choć może nie do końca są to moje tematy, to jednak często odwiedzam, żeby poczytać relacje kogoś, kto na codzień przebywa w mieście świateł. Kiedy tylko zobaczyłam informacje o wydanej przez Paulinę książce, wiedziałam, że to będzie mój najpilniejszy zakup. 

Gdy już miałam ją w rękach, jak zwykle lekturę zaczęłam od tylnej okładki i w tym przypadku również od skrzydełek wewnątrz okładek. Znajduje się tam przepis na udaną imprezę po parysku, krótką informację o tym, kim jest autorka, Paulina Wnuk-Crépy, oraz zarys treści:

Prawdziwa historia Pauliny, która przylatuje do stolicy Francji z pustym portfelem i głową pełną marzeń o karierze modelki. Paryż wita ją gigantycznymi korkami, natrętnymi podrywaczami i wygórowanymi cenami. Znalezienie mieszkania okazuje się wyzwaniem, a bariera językowa i dystans paryżan utrudniają zawieranie nowych znajomości.

Czy nieznajoma nikomu dziewczyna odniesie sukces w światowej stolicy mody? A może w mieście miłości odnajdzie mężczyznę swoich marzeń?

Odpowiedź na te oraz inne pytania znajdziesz w środku tej ciekawie wydanej przez wydawnictwo Pascal książki. Kto jednak szuka tu zwykłego romansidła na lato, ten się srodze zawiedzie. Ja również byłam trochę zaskoczona, ale to zaskoczenie było bardzo pozytywne. 

300 stron podzielonych jest na 9 głównych rozdziałów poprzedzonych wstępem, a na końcu znajdziesz jeszcze listę przydatnych adresów (np. restauracji wspomnianych przez autorkę), bibliografię oraz podziękowania. Osobiście dodałabym jeszcze po adresach również przepisy, które trochę mnie rozpraszały i szczerze mówiąc pomijałam je bez czytania 😉 Jeśli będę chciała wrócić do któregoś z nich, to będę musiała przewertować całą książkę w poszukiwaniu tej właściwej strony, a gdyby przepisy były zebrane na końcu tego kłopotu by nie było. Nie byłabym też sobą, gdybym nie zwróciła uwagi na kilka błędów lub sformułowań, które nie do końca mi pasowały (np. przy arrondissement jednak zostawiłabym liczebniki w rodzaju męskim), ale nie były one jakoś mocno poważne. Przejdę więc do treści.

W pierwszym rozdziale dowiesz się jacy naprawdę są Paryżanie. Bez ściemy i bez upiększania rzeczywistości.

Druga część to spora dawka informacji na temat kariery Pauliny w modelingu. Czy jest tak wesoło jak się wszystkim z zewnątrz wydaje? 

Trzeci rozdział jest poświęcony paryskim dzielnicom. Paulina ciekawie opisuje wszystkie arrondissements i podaje wiele ciekawostek, o których nie wiedziałam. Tutaj też spotkałam się z opisem Paryża z całkiem nowej dla mnie perspektywy. Nie będę zdradzać za dużo, żebyś miała niespodziankę przy czytaniu, ale powiem tylko, że tym fragmentem całkowicie mnie Paulina kupiła 😉

Część czwarta zatytułowana jest „Miłość po parysku”- sama zgadnij, o czym jest.

W kolejnym rozdziale znajdą coś dla siebie przyszłe mamusie bowiem autorka opowiada o swoim macierzyństwie i wychowywaniu dzieci we Francji. 

Rozdział piąty poświęcony jest paryskiej kuchni – znajdziesz tu sporo przepisów i ciekawych spostrzeżeń dotyczących zwyczajów Francuzów.

W ostatniej części Paulina zdradza kilka sekretów o naprawdę ciekawych miejscach do odwiedzenia w Paryżu. Szczególną uwagę zwraca na zakątki mało popularne wśród turystów gdzie można spędzić miłe chwile w kameralnej atmosferze bez biegających dookoła ludzi z aparatami. 

Dzięki tej książce dowiedziałam się również wiele nowego. Na przykład w końcu wiem skąd wzięła się nazwa zawodu piekarza. Miałam również okazję sięgnąć do polskiej wikipedii w poszukiwaniu informacji na temat nieznanej mi do tej pory rośliny, o której Paulina wspomina.  Bo która z Was, tak bez zaglądania nigdzie, wie, co to jest nieśplik? 

Generalnie bardzo gorąco polecam do zakupu tej pozycji. Na pewno warto mieć ją w swojej biblioteczce a ja wiem, że jak już w końcu pojadę do Paryża, to ona odbędzie tę podróż razem ze mną w mojej walizce i będzie mi służyć za przewodnik. 

A Ty miałaś okazję czytać „Mój Paryż, moja miłość”? Podobała Ci się? Koniecznie daj znać czy zgadzasz się z moją opinią!

27 odpowiedzi

  1. Hmm… tak sobie myślę, że brzmi całkiem ciekawie. Chyba mnie ta książka by zainteresowała. Bloga nie znam, ale to raczej nie moje klimaty. Jednak przeczytać tę książkę, czemu nie 🙂

  2. Ja muszę poczekać z zakupem książki do mojej wizyty w Polsce, bardzo chciałabym ją przeczytać, lubię styl pisania Pauliny i jestem pewna, że książka bardzo mi się spodoba 😀 i może w końcu przekonam się do Paryża (bo póki co mam zdanie, że tak, ale tylko do zwiedzania :P).

    1. @madous:disqus Paryż tam, gdzie miałam okazję spędzić swój urlop, jest bardzo fajnym miastem. Dużym i trochę brudnym, ale z całą masą uroku. Grunt to trzymać się z daleka od miejsc muszę-to-zobaczyć.
      Dzięki Ula za recenzję, polecę mamie, żeby sobie kupiła 🙂

        1. Na szczęście gazet już nie kupuję i nie zbieram 😉 jakby mi rozsądek kiedyś nie zadziałał pod tym względem to już bym nie miała gdzie się ruszyć w domu 😉 a tak mam więcej miejsca na książki ^^

  3. świetna recenzja bez lukrowania! to jest to! a od kiedy trafilam na blog Pauliny to marzyam, by wydala ksiazke, bo pisze tak, ze chce sie czytac (nawet majac takie problemy z oczami jak ja, gdzie żadne krople do oczu juz nie pomagają) !
    jestem jeszcze przed jej lekturą, bo uziemiona jestem w miejscu odcietym od ksiegarnii i kurierów, abym mogła zamowic przez internet, wiec czekam z niecierpliwoscia jak bede mogla celebrowac chwile z książką :)))

    1. Dzięki za miłe słowa 🙂 życzę szybkiego powrotu do cywilizacji, żebyś mogła ją zakupić. No chyba że jesteś na urlopie to w takim razie ciesz się wypoczynkiem, książka poczeka 😉

    1. Zajrzyj do mnie na FB- publikowałam ostatnio zdjęcie z moimi najnowszymi nabytkami- może znajdziesz dla siebie jeszcze jakąś książkę o Paryżu i Francji 😉

  4. Zapowiada się bardzo ciekawie, chętnie sięgnę po nią w przyszłości.Często jest tak, że wyobrażenie ludzi o pracy w danym zawodzie, niestety bardzo mija się z prawdą. Zapewne tak samo jest w tym przypadku 😉 Idę po kubek kawy i będę przeglądać Twojego bloga, bo o Francji wiem niewiele 😉

    1. Mam nadzieję, że miło spędziłaś czas na moim blogu i przy kawce oraz że poszerzyłaś swoją wiedzę o Francji. A jeśli chodzi o wyobrażenia o zawodach to najlepiej widać to po opiniach o pracy nauczycieli 😉

  5. Kupiłam już dawno, ale nie mam czasu czytać 🙁 Leży sobie przy łóżku i tylko czasem przed snem przeczytam parę akapitów. Na razie nie powaliła mnie na kolana, mam wrażenie że styl, w porównaniu z tym blogowym, jest zbyt ugładzony, tak jakby ktoś (redakcja?) narzucił autorce, żeby koniecznie wpisała się w kanon „lekkich książek o Paryżu” i na siłę kazał jej skracać każdą opowieść. Mam nadzieję, że na kolejnych stronach odnajdę trochę więcej charakteru i pazurków z bloga 🙂

Skomentuj Ula Z. Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Subjonctif bez tajemnic!

Masz już pewien zasób wiedzy z gramatyki języka francuskiego i nie jesteś już na poziomie początkującym? Na pewno w Twoje uszy wpadła już ta nazwa. Le subjonctif. Zmora większości osób uczących się języka Molièra. Na szczęście (dla Ciebie) właśnie przygotowuję kurs na temat tego trybu. Znajdziesz w nim teorię dotyczącą tworzenia form czasownikowych, zbiór wyrażeń ułatwiających budowę zdań oraz sporą porcję ćwiczeń.

Przydałby Ci się ten kurs? Zapisz się w poniższym formularzu na listę zainteresowanych. Dzięki temu będziesz na bieżąco z kolejnymi etapami pracy nad nim. Jako jedna z pierwszych osób poznasz również datę jego premiery 🙂