Chcesz dowiedzieć się więcej o trybie subjonctif? Zapisz się na listę osób zainteresowanych kursem online!

„Lekcje francuskiego” – hit czy kit?

Jakiś czas temu, gdy byłam na zakupach w jednym z marketów, wpadła mi w oko okładka książki z widniejącą na niej Wieżą Eiffela. Ale nie taką zwykłą wieżą, bo w formie torebki damskiej. Mąż tylko popatrzył na moją minę i bez słowa włożył „Lekcje francuskiego” Hilary Reyl do koszyka. Chwilę musiała poczekać aż wzięłam się za lekturę bo niestety obowiązki w pracy były ostatnimi czasy dosyć skumulowane (co zresztą zauważyliście) ale wczoraj w końcu udało mi się ją dokończyć. Jesteś ciekawa, czy mi się podobała? Zachęcam do przeczytania dalszej części wpisu.

lekcje_francuskiego

Chciałam Ci tu wkleić opis znajdujący się na tylnej okładce książki, krótkie streszczenie. Nie zrobię tego, ponieważ tym samym opowiedziałabym całą historię.. W dużym skrócie – Amerykanka przyjeżdża do Francji do pracy u znanej fotograf, która okazuje się być wredną babą i wykorzystuje swą stażystkę do najgorszych zleceń. Bohaterka mieszka w służbówce z toaletą, która ledwo działa i dostaje głodową pensję, z której na dodatek za ową służbówkę musi płacić. Wplątuje się również w romans z nieodpowiednim facetem. Historia zatem raczej z tych banalnych i chyba nie zdziwi Cię, że trochę mnie rozczarowała ta pozycja. Zapowiadała się całkiem ciekawie, a okładka po prostu wołała do mnie: 

Przeczytaj mnie!

I to mnie skusiło. Ale akurat te trochę ponad 30 zł mogłam wydać na jakąś inną książkę. Jedynym chyba interesującym elementem całej historii jest czas rozgrywania akcji – tuż przed upadkiem Muru Berlińskiego, a pani fotograf jest świadkiem tego wydarzenia i uwiecznia je na swoich fotografiach, więc miałam okazję popatrzeć na nie z innej niż zwykle perspektywy.

Ogólnie, za całokształt dałabym ocenę w okolicach połowy każdej skali czyli np. 5/10. Zakupu nie polecam, ale jakbyś trafiła ją gdzieś w bibliotece, to można wypożyczyć ze względu na ten niemiecki wątek.

20 odpowiedzi

    1. Cieszę się, że chciałaś poczekać 😉 zdecydujesz się na zakup? 😉
      Co do okładki- zdecydowanie to ten strój. Aż sprawdziłam jaka w książce jest informacja dotycząca okładki. Jest podany właściciel praw autorskich, o serialu nie ma ani słowa 😉 Swoją drogą chyba jesteś fanką serialu skoro rozpoznałaś…?

      1. nie jestem strzeżcie mnie od tego serialu! widzialam bo musialam z powodu mojej ówczesnej pracy
        a ten stroj to akurat pierwsza czesc filmu a nie serialu więc jakos znioslam te 2 godzinki 😉 ale ciezko bylo 🙂
        co do ksiazki chyba jasno dalas do zrozumienia czy ją kupic czy nie więc
        Follow the Leader 🙂
        nawet wątek niemiecki nie skusił mnie a uwielbiam wszystko co niemieckie :))

  1. Kilka lat temu czytałam książkę o takim samym tytule (niestety nie pamiętam autora), o Amerykance, która przyjeżdża do Paryża, by wziąć lekcje francuskiego i wdaje się w romans z młodym Francuzem – jednym z jej nauczycieli. Najgorsza książka z Francją w tle, jaką kiedykolwiek czytałam 😉 Strzeżcie się zatem tego tytułu ! 🙂

    1. To faktycznie następnym razem jeśli gdzieś taki tytuł zobaczę to się dwa razy zastanowię 😉

  2. To jest coś, czego nie lubię: niestety zazwyczaj w marketach są słabe książki. Nawet nie chodzi o to, że muszą być ambitne, ale dobra powieść powinna opowiadać jakąś ciekawą historię.

    1. Diana, w marketach zdarzają się dobre książki. Moja mama lubi na przykład szwedzkie (i w ogóle) kryminały i często w „stonce” się obkupuje jak są promocje 🙂

      1. Masz oczywiście rację, dlatego napisałam „zazwyczaj” ;). Za każdym razem jak jestem w biedrze, to zaglądam na ich półkę z książkami i filmami i tylko dwa razy udało mi się upolować coś sensownego: Dom zły za dyszkę i poradnik dotyczący niemowląt (polecany na jednym z blogów, które czytam).

          1. Oczywiście! Film jest bardzo teatralny i strasznie ciężki (umęczyłam się psychicznie oglądając go, 2 razy!), ale moim zdaniem dobre filmy powinny takie być: zostawić jakiś ślad w duszy, jakiś niepokój. Żeby nie było, lubię też lekkie i zabawne (!!!) komedie, ale od czasu do czasu warto się też trochę od filmu pobrudzić ;).

          2. Byłam ciekawa Twojej opinii bo sama też oglądałam kiedyś ten film. Do końca życia będę go pamiętać bo wypożyczyliśmy go w istniejącej jeszcze wtedy wypożyczalni DVD, w której bywalismy na tyle częstymi klientami, że właściciel znał mniej więcej nasz gust i często się na niego zdawaliśmy przy wyborze filmu. Tym razem również – poprosiłam o jakiś pozytywny film na rozluźnienie 😉 już sam tytuł wydał mi się słabo spełniający kryterium, ale pomyślałam, że może tylko tytuł taki dziwny. Ale zdecydowanie film również należał do tych dziwnych 😉

          3. To się pan ostro pomylił :D. Następnym razem, jak będę chciała ten film obejrzeć, to przygotuję sobie miskę słodkości, żeby w trakcie seansu podnosiły mnie na duchu ;). Ostatnio często trafiam na dziwne filmy i znakomita część z nich jest zaskakująco…dobra 😉

          4. Do tej pory z mężem żartujemy z tamtego gdy oglądamy jakiś naprawdę pozytywny film 😉 ale byliśmy bardzo zdziwieni taką dużą rozbieżnością opinii i do końca mieliśmy nadzieję, że jednak coś nas w tym filmie pozytywnie zaskoczy ;-D

  3. Ja zazwyczaj nie lubię właśnie takich książek – romansideł. Niby dobra lektura na lato (nie według mnie), ale nie niesie za sobą większej wartości.

    1. Właśnie po opisie na tylnej okładce wydawało się, że to nie będzie takie zwykłe romansidło.

  4. Ojej co za rozczarowanie. Ale to nic, wiem, że masz jeszcze wiele książek do zrecenzowania, zatem czekam niecierpliwie na hity, a nie kity 🙂 Chociaż jak przeczytasz coś, co będzie kitem, to też daj znać, takie wpisy są bardzo wartościowe, bo ostrzegają przed dokonaniem beznadziejnego zakupu. 🙂

    1. Dokładnie. Gdybym ja wcześniej zrobiła research to pewnie bym tej książki nie kupiła jeśli trafiłabym na jakieś negatywne opinie.

  5. Wysyp książek o Francuzach, Francji nie maleje. To ciągle temat na chodzie, który jeszcze się nie wyczerpał i „autorzy” na tym korzystają. Niestety kosztem treści, stylu pisania. W większości jest nudno i sztampowo. Powtarzalnie. Mimo, że kocham wszystko co francuskie, książki z Francją w tle przesiewam ostatnio przez gęstooczkowe sito.

Komentowanie zostało wyłączone.

Subjonctif bez tajemnic!

Masz już pewien zasób wiedzy z gramatyki języka francuskiego i nie jesteś już na poziomie początkującym? Na pewno w Twoje uszy wpadła już ta nazwa. Le subjonctif. Zmora większości osób uczących się języka Molièra. Na szczęście (dla Ciebie) właśnie przygotowuję kurs na temat tego trybu. Znajdziesz w nim teorię dotyczącą tworzenia form czasownikowych, zbiór wyrażeń ułatwiających budowę zdań oraz sporą porcję ćwiczeń.

Przydałby Ci się ten kurs? Zapisz się w poniższym formularzu na listę zainteresowanych. Dzięki temu będziesz na bieżąco z kolejnymi etapami pracy nad nim. Jako jedna z pierwszych osób poznasz również datę jego premiery 🙂