Jak wiesz, moją największą pasją jest wszystko to, co związane z językiem francuskim, Francją i innymi krajami francuskojęzycznymi. Ale nie jest to moje jedyne zainteresowanie. Pewnie już zauważyłaś, że uwielbiam też czytać książki. Mój ulubiony gatunek to kryminały i kiedyś namiętnie zaczytywałam się w dziełach Joanny Chmielewskiej i Agathy Christie. Od jakiegoś czasu staram się łączyć lekturę z tą największą pasją i coraz więcej czytanych przeze mnie książek dzieje się we Francji lub jej dotyczy.
Skoro czytasz ten artykuł to pewnie Ty też szukasz możliwości i miejsc, gdzie można znaleźć książki, w których Francja jest tłem wydarzeń lub głównym „bohaterem”. Jest ich kilka.
Książki tradycyjne
W przypadku książek tradycyjnych oczywiście pierwsze, co przychodzi do głowy, to zakup nowych, pachnących świeżą jeszcze farbą drukarską (tu trochę koloryzuję, ale wiesz o co mi chodzi) egzemplarzy.
Ta opcja ma przynajmniej 2 wady. Po pierwsze, nowe książki szybko zajmują za dużo miejsca i trzeba ciągle gospodarować na nie nową przestrzeń. A w mieszkaniu lub domu może to być trudne. Chyba, że właśnie wprowadziłaś się do nowego domu i masz w nim oddzielne pomieszczenie obudowane dookoła (i od podłogi do sufitu) regałami czekającymi na zastawienie książkami 😉
Po drugie natomiast, zwykle ten interes jest dosyć kosztowny. Najtańsze książki można wprawdzie kupić nawet po 1 zł (używane) ale raczej nie licz na to, że będą to nowości wydawnicze. A te potrafią sporo kosztować. Najdroższa książka, jaką do tej pory kupiłam (nie licząc podręczników, słowników i Roberta 😉 ) kosztowała 70 zł. Są to raczej perełki – najwięcej jest w przedziale od 30 do 50 zł.
Na szczęście są opcje bezpłatne. Po pierwsze- biblioteki! Tak, na pewno jest przynajmniej jedna w Twoim mieście lub w najbliższej większej miejscowości jeśli masz to szczęście mieszkać na wsi. Nie każda biblioteka może sobie pozwolić na częste kupowanie nowości ale przecież nie musisz czytać wszystkiego w ciągu tygodnia od premiery 😉
Druga bezpłatna opcja to Twoi znajomi. Szczególnie ci, którzy również są miłośnikami Francji i języka francuskiego. Ja zawsze chętnie pożyczam (lub odsprzedaję) swoje książki z Francją w tle- trzeba zaszczepiać zamiłowanie do kultury francuskojęzycznej w szerszym gronie odbiorców.
E-booki
Jeszcze do niedawna nie byłam fanką e-booków. I tak naprawdę to nadal wolę wziąć do ręki tradycyjną książkę, poczuć jej ciężar i zapach i zatopić się w lekturze w wygodnym fotelu. Ale podczas ostatniego urlopu (nie chciałam brać za dużo książek tradycyjnych) zaczęłam korzystać z aplikacji Legimi na telefonie i (trochę) przepadłam. Mój Note 3 nie należy do najmniejszych urządzeń ale też wielkością nie dorównuje czytnikom więc dosyć wygodnie się na nim czytało na plaży czy nad basenem. Możliwe, że i na Twoim telefonie będzie możliwe komfortowe czytanie- warto sprawdzić. Tym bardziej warto, że Legimi jest usługą bezpłatną przez pierwszy tydzień*. Później możesz wybrać między 4 pakietami abonamentowymi (w nawiasie podałam liczbę stron w pakiecie na miesiąc):
- za 6,99 zł (150 stron),
- 19,99 zł (500 stron),
- 24,99 zł (750 stron),
- 39,99 zł (bez limitu)- a w tym momencie widzę, że jest obniżka na 32,99 zł.
lub kupować każdą książkę oddzielnie jeśli nie czytasz dużo. Ale sama widzisz, że bardziej opłaca się korzystanie z abonamentu.
Dzięki tej aplikacji udało mi się podczas urlopu przeczytać następujące e-booki (recenzje wkrótce):
- „Polak w krainie d’Artagnana” Lesław Tur,
- „Zbrodnia hrabiego Neville’a” Amélie Nothomb,
- „Obietnica oceanu” Françoise Bourdin,
- „Paryski świt” Magdalena Leszner-Skrzecz,
- „Klucz francuski” Joanna Nojszewska,
a na wirtualnej półce stoją jeszcze w kolejce:
- „Żebyś nie zgubił się w dzielnicy” Patrick Modiano,
- „Zapach lawendy” Nina Harrington, Lynne Graham, Amanda Browning,
- „Paryskie pasaże” Krzysztof Rutkowski,
- „Francuska oberża” Julia Stagg,
- „Zwierciadło świata. Średniowieczny teatr francuski.” Opracowanie zbiorowe,
- „Sztuka jedzenia po francusku. O gotowaniu i miłości w Paryżu” Ann Mah.
Oczywiście jest tego o wiele, wiele więcej! Wystarczy wpisać odpowiednie hasło w wyszukiwarkę lub przejrzeć kategorie. W całym artykule widzisz kilka zrzutów ekranu jak wygląda aplikacja od środka. Obsługa jest bardzo intuicyjna bo nie ma tam za dużo opcji 😉
Możesz też zainstalować sobie Legimi na 1, 2 lub 3 (w zależności od wybranego abonamentu) dodatkowych urządzeniach i czytać również na laptopie i tablecie. Oczywiście wszystko Ci się zsynchronizuje. A właśnie, a propos tabletów- można też wybrać abonament z tabletem za 1 zł. Szczegóły tutaj.
Na koniec jeszcze zapytam: czy potrzebujesz inspiracji dotyczącej tytułów książek z Francją w tle? Jeśli tak to zajrzyj do zakładki POLECAM -> Książki i filmy w górnym menu. A jeśli chcesz być na bieżąco z premierowymi pozycjami, polub fanpage Francja, Paryż i książki. Adminka odwala tam kawał dobrej roboty wrzucając zdjęcia okładek i krótkie zajawki treści książek wraz z datami publikacji.
A jeśli uważasz, że ja tym wpisem też zasłużyłam na pochwałę to podziel się nim proszę ze swoimi znajomymi. Możesz nawet bezpośrednio z tego artykułu zamieścić wybrany z niego cytat na swoim profilu FB- wystarczy, że go zaznaczysz a na stronie pojawi się odpowiednia opcja.
* w moim przypadku są to 3 miesiące- załapałam się na jakąś promocję z racji właśnie tego, że mój telefon to Samsung 😉
PS- nie jest to artykuł sponsorowany. Dzielę się z Tobą informacjami o tej aplikacji z własnej, nieprzymuszonej woli i nikt mi nie płaci za wychwalanie jej.
13 odpowiedzi
Słyszałam o tej aplikacji, która może być całkiem fajną alternatywą dla czytników e-book, które nie należą do najtańszych. A szkoda, bo uważam, że jest to jeden z lepszych wynalazków ostatnich lat 🙂 Długo się prze nim broniłam. Teraz ciężko mi wziąć do ręki zwykłą książkę. Wolę mojego kindelka 😉
Z przeczytanych przez Ciebie pozycji znam tylko „Klucz francuski”, który jest ciekawą lekturą. Czekam więc na recenzje pozostałych 😀
A jaki masz model „kindelka”?
„Klucz francuski” rzeczywiście ciekawy 🙂
Justyna, wow, a ja ciągle się przed nim bronię, pewnie jak za 5 lat go sobie kupię, to będę żałować, że tak długo czekałam 😉
Model podstawowy bez podświetlacza. Spokojnie mi wystarcza. Nie ma sensu przepłacać 🙂
Osobom, które nie mogą spać w nocy, polecam jednak z podswietlaczem 😉
To muszę o tym pamiętać jak kiedyś się zdecyduję- zwykle czytam w nocy/wieczorem 😉
Szczególnie jesli nie chcesz używać lampki nocnej i budzic męża 😉 przy sztucznym świetle zwykły kinedelek sprawdza się rownież bardzo dobrze !
Pakiety z Legimi może i są kuszące, ale krzywda, jaką sprawiamy oczom, czytając na ekranie telefonu naprawdę nie jest tego warta. Również polecam zakup czytnika z prawdziwego zdarzenia – piękna sprawa 🙂
Co do wymienionych wyżej książek, zauważyłam jednego z moich ulubionych autorów, pana Modiano. Pour que tu ne te perdes pas dans le quartier to bardzo przyjemna pozycja, a powieści tego pisarza mają w sobie niesamowitą atmosferę. Polecam z ręką na sercu !
Legimi można też chyba zainstalować na niektórych czytnikach. Niestety piszę tylko „chyba” bo nie jestem pewna- nie próbowałam bo nie mam czytnika 😉 Jeszcze 😉
Modiano właśnie jeszcze nie czytałam- myślisz, że „Pour que tu ne te perdes pas dans le quartier” będzie dobre na początek?
Korzystałam z Legimi przez jakiś czas i nawet podobało mi się to, że mogłam sprawdzać z jaką szybkością czytam i ile już przeczytałam. Ale potem przerzuciłam się na bezpłatne ebooki z projektu Gutenberg. Ze swojej strony polecam. Są książki w różnych językach. Jedyny minus – nie ma nowości.
Faktycznie! Zapomniałam o tym projekcie! W aktualizacji wpisu na pewno o nim napiszę!
I jak widać gdzieś mi Twój komentarz umknął, przepraszam, że dopiero teraz odpisuję 😉
Ula, warto jeszcze wspomnieć o fajnej stronie upolujebooka.pl 🙂
Bardzo fajna lista książek do poczytania 🙂
Dzięki! :-*
Komentowanie zostało wyłączone.